piątek, 28 sierpnia 2015

Święto Lotnictwa Polskiego

Święto Lotnictwa Polskiego –polskie święto wojskowe obchodzone corocznie 28 sierpnia na podstawie decyzji Ministra Obrony Narodowej z 1993 roku, podpisanej przez prezydenta Lecha Wałęsę. Jest to wspólne święto lotnictwa cywilnego, wojskowego oraz przemysłu lotniczego.
Święto obchodzone jest w rocznicę zwycięstwa kpt. pil. Franciszka Żwirki i inż. pil. Stanisława Wigury w międzynarodowych zawodach samolotów turystycznych Challenge w 1932r.

Święto lotnictwa obchodzono także w okresie międzywojennym. Początkowo, do 1931 roku, Dzień Lotnictwa Polskiego obchodzono 5 listopada, w rocznicę pierwszego lotu polskiego samolotu wojskowego w 1918, z załogą poruczników: Stefanem Bastyrą i Januszem de Beaurain.
Od 1932 lotnicze święto obchodzono w tym samym dniu co Święto Niepodległości, na rozkaz marszałka Józefa Piłsudskiego, który w związku z odsłonięciem Pomnika Lotnika w Warszawie w dniu 11 listopada 1932 ustanowił ten dzień Świętem Lotnictwa Polskiego.
22 sierpnia 1945 roku Naczelny Dowódca WP rozkazem nr 189 ustanowił dzień 1 września Dniem Lotnictwa Polskiego.
4 maja 1950 roku, Minister Obrony Narodowej rozkazem nr 28 zmienił dzień obchodów święta lotnictwa na dzień 23 sierpnia w rocznicę pierwszych walk myśliwców z 1 Pułku Lotnictwa Polskiego na przyczułku warecko-magnuszewskim w 1944.

sobota, 15 sierpnia 2015

Święto Wojska Polskiego



W okresie II Rzeczypospolitej Święto Żołnierza obchodzono dla upamiętnienia walk w obronie Ojczyzny toczonych w 1920 roku. Wybrano dzień 15 sierpnia, gdyż w tym dniu w 1920 roku w godzinach nocnych pierwsze oddziały 21 Dywizji Górskiej rozpoczęły forsowanie Wieprza pod Kockiem. Rozpoczęto w ten sposób słynną kontrofensywę, w wyniku której rozbito wojska rosyjskiego Frontu Zachodniego pod dowództwem Michała Tuchaczewskiego. Ustanowienie Święta Żołnierza sankcjonował prawnie rozkaz Ministra Spraw Wojskowych gen. broni Stanisława Szeptyckiego nr 126 z dnia 4 sierpnia 1923 roku. Podano w nim: Święto Żołnierza nie zostało nigdy anulowane żadnym aktem prawnym. Obchodzono je uroczyście w okresie II wojny światowej w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie i w Wojsku Polskim do 1947 roku. W następnych latach zaniechano jego obchodów i ustanowiono Dzień Wojska Polskiego (12 października) – upamiętniając w ten sposób chrzest bojowy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod Lenino. Jednak ten czyn zbrojny był jednym z wielu epizodów na szlaku bojowym żołnierzy polskich w latach II wojny światowej. Dla wielu Polaków nie był on akceptowany ze względów moralnych i politycznych. W środowiskach wojskowych i w kręgach kombatanckich, w tym również na forum Sejmu, wskazywano na potrzebę ustanowienia Dnia Wojska Polskiego w terminie akceptowanym przez Siły Zbrojne i cały naród. W latach 1990-1992 Święto obchodzono w dniu 3 maja, w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Ustawa sejmowa z dnia 30 lipca 1992 roku przywróciła obchody Święto Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia. Tegoż roku po raz pierwszy w dniu 15 sierpnia odbyły się centralne uroczystości z okazji Święta Wojska Polskiego przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 11

,,-Idę po rzeczy, widzimy się pod klasą!- Kamil pomachał mi i zniknął w tłumie. Odwróciłam się z zamiarem przebicia się przez tłum do własnej szafki, ale drogę zastąpiły mi dwie dziewczyny."


Za kogo ty się uważasz!- Warknęła jedna. Miała gęste, brązowe włosy sięgające za ramiona, na twarzy mocny makijaż, a stroju, raczej nie dało się określić mianem skromnego. W tamtej chwili, żałowałam, że w naszej szkole nie obowiązują mundurki. Zawsze mi się podobały, a wtedy, jak najbardziej przydałyby się do zakrycia tego, co powinny.
-Nie masz prawa, zachowywać się jak ta najlepsza!- Dodała blondyna chwiejąca się na dziesięciocentymetrowych szpilkach. Ona przynajmniej miała lekki szaliczek osłaniający olbrzymi dekolt.
-Może powiecie jak ludzie, o co wam chodzi?- Westchnęłam wyczuwając jakieś dziesięć minut tłumaczenia jednego i tego samego. Brunetka aż się zagotowała.
-Dobrze wiesz, o co nam chodzi! I mówię jak człowiek!- Uniosłam brew, nie miałam pojęcia, o czym ona plecie.
-Tyle, co ja wiem, to to, że gadasz jak potłuczona- Odparłam i już miałam zamiar odejść, ale zatrzymała mnie wypowiedź blondyny:
-Zostaw Michała, bo i tak nie masz u niego szans!
To było tak absurdalne, że nawet nie chciało mi się do nich odwracać.
-A weźcie go sobie, ja nie mam zamiaru do nikogo zarywać! Adios!- Zawołałam przez ramię i ruszyłam dalej przez tłum. Jaki Michał? Jedyny chłopak, jakiego tutaj znam, to Kamil... Może mnie z kimś pomyliły? W końcu udało mi się dotrzeć do szafki, w starej szkole ich nie mieliśmy, więc było to dla mnie po części zupełnie nowe doświadczenie. Kiedy otworzyłam drzwiczki, na podłogę upadł świstek papieru. Dziwne, zawsze mam porządek w szafce, luźne kartki to rzadkość… Rozwinęłam papierek

Przepraszam za wczoraj, nie powinienem tak robić, zachowałem się głupio… Nie oceniaj mnie po tym jednym razie, proszę…
Michał  

Super…, Czyli kolejny problem…, Kim w ogóle jest ten Michał? Spojrzałam pytająco na Macieja stojącego obok, ale ten tylko pokręcił głową. Schowałam karteczkę do kieszeni, wzięłam książki od historii, zamknęłam szafkę i rozejrzałam się wkoło. Na szczęście, nikt nie zwracał na mnie uwagi, więc szybkim krokiem skierowałam się w stronę sali historycznej. Podeszłam do Kamila, który stał z kilkoma innymi osobami pod drzwiami, czekając na nauczyciela. Nie chcąc przerywać rozmowy, stanęłam obok i otworzyłam książkę, aby nie sterczeć bezczynnie. Chłopak odwrócił się, położył mi rękę na ramieniu i przygarnął do tłumku.
-To jest Zuzia-Spojrzał na mnie z uśmiechem-A to Artur, Szymon, Igor, Monika i Maja- Wyliczył wskazując na wszystkich po kolei. Powoli zdjęłam jego rękę z mojego ramienia i dopiero wtedy spojrzałam na każdego z osobna. Pod koniec, napotkałam spojrzenie takk przepełnione nienawiścią, że gdyby wzrok zabijał, już dawno byłabym martwa. To były te same dziewczyny, które wcześniej mnie zaczepiały. Jeden z chłopaków, bodajże Artur, zaczął mówić coś o zawodach, które miały się odbyć następnego dnia. Po chwili poczułam szturchnięcie i spojrzałam na Kamila.
-Idziemy?- Zapytał cicho. W  sumie, piłka nożna nie interesowała mnie jakoś szaleńczo, ale Taki meczyk mógłby być miłą odskocznią od codziennej nudy. Maciej stanął w środku kółka i spojrzał mi w oczy.
-Też idę, to, że jestem duchem, to nie znaczy, że nie lubię sportu- Stwierdził poważnie, po czym się roześmiał. Dyskretnie mrugnęłam do niego i  weszłam do klasy, którą w międzyczasie otworzył nauczyciel.


-Tak jak  już mówiłem, projekty, które robicie w parach, będą ocenione, a najlepszy z nich zostanie wysłany do Gdyni. Autorzy pojadą na konkurs, naprawdę warto… macie dokładnie tydzień, więc lepiej weźcie się do pracy…- Historyk przechadzał się między ławkami, jak to miał w zwyczaju i przyglądał się uczniom.
- Temat, to Druga Wojna Światowa. Nie powiem wam, co dokładnie musi tam być. Sami zadecydujecie.-
Słysząc te słowa, Maciej odwrócił się od gazetki, której się przyglądał i szybkim krokiem podszedł do naszej ławki.
-Już wiem, jak mogę wam pomóc.-Oznajmił z uśmiechem.



piątek, 7 sierpnia 2015

Międzyczasy #6


Pewnie już się domyślacie, jakie będą dalsze losy naszych bohaterów, a jeśli nie... to ta piosenka powinna być wystarczającą podpowiedzią :D Kliknęłam w jakiegoś linka i się wprost w niej zakochałam <3

czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 10

,,Chlasnęłam go drugi raz i odeszłam . Za sobą słyszałam ciche szepty , ale nad nie wszystkie wybił się jeden:
-Niezła jest..."

 -Później, gdy Kamil pytał gdzie byłam, odpowiedziałam, że poszłam do łazienki umyć ręce upaprane korektorem-Zakończyłam
Maciek popatrzył na mnie milcząc
-Wiesz, że to ich nie powstrzyma, tylko rozjuszy…? -Odezwał się po dłuższej chwili.
-No właśnie wiem.- Jęknęłam opatulając się kołdrą pod szyję. Siedzieliśmy u mnie w pokoju odkąd okazało się, że strych nie jest tak –wodo i –deszczo szczelny jak się to wcześniej wydawało.
-Nie powinnam była tak robić… Poniosło mnie… No, ale cóż, zobaczymy jak to będzie. A schodząc na inny temat, chciałbyś iść ze mną jutro do szkoły?
Chłopak popatrzył na mnie zaskoczony.
-Po co?- Zapytał. Otworzyłam usta, ale nie wiedziałam co odpowiedzieć Dopiero po chwili wyjaśniłam z lekkim wahaniem.
-No bo… Po prostu czuje się pewniej mimo świadomości, ze i tak nic nie będziesz mógł zrobić- jakkolwiek to nie brzmi- Zaśmiałam się ponuro.
-Dużo rzeczy mogę zrobić, po prostu tobie i tak to nie pomoże- Roześmiał się Maciek.
-Psychicznie? Owszem, pomoże.- Stwierdziłam wstając z łóżka- A w -razie czego, podszepniesz mi co mogę zrobić.

Głupi budzik. Po raz kolejny przez niego obudziłam się na podłodze. Chcąc- nie chcąc i tak musiałam z niej wstać, bo nie dosięgałam szafki nocnej. Podniosłam się z kołdrą na ramionach i zrzuciłam zegarek na podłogę. Rozbiła się szybka, oj, jaka szkoda. I tak musiałam kupić nowy z mniej denerwującym dźwiękiem. Nie miałam siły nawet oczu dobrze otworzyć. Nie chciało mi się nic, ale wiedziałam, że nie mogę sobie odpuścić dzisiejszego dnia… Coś miało się wydarzyć, czułam to.


-Nie sądziłem, że to wszystko się tak bardzo zmieni… Te wszystkie… pojazdy i cała masa technologii… kiedyś tego nie było… -Mruczał Maciek po drodze.
-No właśnie ,,kiedyś”- Stwierdziłam rezolutnie, kopiąc przed sobą kamień. Po którymś kopniaku z kolei wpadł w wielką kałuże z której nie chciało mi się go wyciągać, więc podniosłam wzrok i spojrzałam na bloki przesłaniające horyzont. ,,Kiedyś,, ich nie było… pewnie rósł tam las, albo rolnicy uprawiali swoje pola… Nawet w czasie deszczu wszystko było piękne, zielone, orzeźwiające, a teraz…? Jest szaro, przygnębiająco i mokro. 
-Może jednak lepiej było zostać w domu…- Burknęłam zakładając kaptur, znowu zaczynało padać…
-Nie ,,lepiej”, bo wtedy bym cię nie spotkał!- Usłyszałam za sobą. Nie musiałam się odwracać, wiedziałam, że to Kamil, ten charakterystyczny głos mogłabym poznać wszędzie.
-Powiedz mi, skąd ty bierzesz te teksty?- Zapytałam patrząc pod nogi.
- A co, takie fajne?- Zaśmiał się doganiając mnie truchtem.
-Chcesz pracować jako misjonarz?- Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem
-Co?
-Bo twoje żarty są tak suche, że pół Afryki byś wykarmił…
-Tak, a ty resztę!- Ktoś tutaj dostał głupawki…
-Wiesz, powtórzę się: ,,Twoje żarty są suche,,- Nastrój zaczął mi się udzielać
-Jak pięty Mojżesza!- Tego już było za wiele, zaczęłam się śmiać jak psychiczna, no, nie tylko ja. Kamil z zamkniętymi oczami chodził wężykiem po całym chodniku, a Maciek zwijał się w powietrzu, jakby coś go bolało.
-Ej, zaraz się spóźnimy do szkoły…- Wysapałam, próbując złapać oddech. Kamil też się trochę uspokoił i spojrzał na zegarek.
-Mamy 15 minut, szybko!- Rzucił się  biegiem do przodu rozpryskując kałuże na wszystkie strony. Spojrzałam rozbawiona na Macieja, a on wyszczerzył się do mnie i ruszył za Kamilem. Zostałam sama i ze śmiechem patrzyłam na biegnących chłopaków, poprawiłam plecak na plecach i podążyłam za nimi.

Chemia. Najnudniejszy przedmiot w szkole, jaki istnieje. W dodatku, kiedy ty wszystko rozumiesz, a najsenniejszy nauczyciel świata każe powtarzać wszystko po pisiont razy. Pan Eleven*  od piętnastu minut pytał jednego ucznia, a cała reszta praktycznie spała. Kamil leżał na ławce z głową w ramionach, ja wpół śpiąc patrzyłam na Macieja, który leżał na biurku nauczycielskim i gapił się tępo w sufit. Szumiący deszcz słyszalny przez jedno, jedyne, uchylone okno, dopełniał obrazu śpiączki. Przenosząc wzrok na szyby, po których wartko płynęły strugi wody, pomyślałam, że dzisiaj na przerwach raczej będziemy mogli zostać w budynku… Zazwyczaj  nauczyciele dyżurujący wszystkich wyganiali na zewnątrz, ale, tym razem chyba zrobią wyjątek…
      Zacinający się dzwonek bez ostrzeżenia zadzwonił na korytarzu wyrywając nas z stanu przypominającego drzemkę. Nie było tak, jak po innych lekcjach, nikt nie rzucił się do drzwi z przygotowanym wcześniej plecakiem. Wszyscy przecierali oczy, leniwie zamykali zeszyty, lub dopiero się budzili. Szturchnęłam Kamila przysypiającego na ławce i sama zaczęłam się pakować. Kątem oka zauważyłam jak Maciej zeskakuje z biurka i kieruje się w naszą stronę. Kiedy wstałam z zapiętym plecakiem, stał już przy naszej ławce.
-Zapomniałem, że to wszystko może być takie nudne…- W odpowiedzi uśmiechnęłam się ukradkiem i mrugnęłam do niego. Dobrze, że się nie zapomniałam i nie zaczęłam normalnie mówić, bo ktoś mógłby coś zauważyć. Zasunęłam krzesło i ruszyłam za chłopakami ku wyjściu z sali.
-Idę po rzeczy, widzimy się pod klasą!- Kamil pomachał mi i zniknął w tłumie. Odwróciłam się z zamiarem przebicia się przez tłum do własnej szafki, ale drogę zastąpiły mi dwie dziewczyny




*To nie ma żadnego związku z samą jego postacią, po prostu oglądałam u  niego FNAF’a podczas pisania tej części rozdziału i zastanawiałam się jakie dać nazwisko nauczycielowi  XD

Nie było komentarzy, no ale cóż... Może to zachęci was do udzielania się tutaj ;-;

środa, 5 sierpnia 2015

Międzyczasy #5

Witam Was, Milordy, tak na luzie chciałabym się zapytać, czy znacie może jakieś blogi, opowiadania? A moze sami je prowadzicie? Jesli tak, dajcie linki w komentarzach na dole :D Mam ochotę coś poczytać, ale nie mam nic ciekawego... No a kolejny rozdział TUTAJ, jest napisany, ale wrzucę go, jesli pod odpowiednim,  wcześniejszym postem będzie 5 komentarzy :3

niedziela, 2 sierpnia 2015

Liebster Blog Award

Kinia, dzięki za pytania :D

1. Dlaczego założyłaś bloga?
2.Kto cie motywuje?
3. Kto wiem o twoim blogu? (znajomi, rodzina)
4. W czasie pisania rozdziałów musisz mieć włączoną muzykę?
5. Jakie muzyki lubisz słuchać?
6. Denerwuje cię przeszkadzanie w trakcie pisania?
7. Długo zajmuje ci pisanie?
8. Zamierzasz prowadzić jeszcze jakieś blogi?
9. Jak długo będziesz go prowadziła?
10. Jaka jest twoja ulubiona postać?


Ja serwuję odpowiedzi:

1. Czytając naprawdę wiele innych fanfiction, nasunęły mi się dwa wnioski: Po pierwsze, w każdym z nich jest tak, że osoba o której ono jest (np. Jaś bo o nim jest dużo ff), zakochuje się w głównej bohaterce, są razem, całują się, zdradzają i wgl. Po drugie, znalazłam tylko jedno opowiadanie o Rembolu i stwierdziłam, że to niedopuszczalne XD Nie mogąc o nim czytać, zaczęłam pisać i to coś, w czym nie ma ani grama flirtów itd. Po prostu zaczęłam tworzyć to, co sama czytałabym najchętniej.
2.Motywują mnie w sumie tylko komentarze, których zresztą ostatnio praktycznie nie ma, dlatego tak zaniedbałam bloga.8
3. O tym, że coś pisze, wie tylko kilku najbliższych znajomych, z rodziny to tylko mama wie, ale nie czytała (na szczęście, bo dziwnie bym się czuła :P)
4.Koniecznie
5.Lubię raczej mocne kawałki czyli takie zespoły jak: ,,Amon Amarth",,AC/DC",,Sabaton" a z lżejszych ,,Imagine Dragons"
6.Zazwyczaj piszę w nocy w swoim pokoju więc o przeszkadzanie trochę trudno, ale w sumie to chyba nie robi mi większej różnicy.
7. Jeden rozdział nawet cały wieczór czyli jakieś 2-3 godziny, ale luźniej, z przerwami na pohuśtanie się na krześle albo popisanie ze znajomymi.
8.Raczej nie, bo z jednym się nie wyrabiam, to co dopiero z większą ilością!
9.Aż mi się nie skończą pomysły na pewne przygody,a w pewnym miejscu do którego wysyłam bohaterów, raczej o nie nie jest trudno... A jeżeli jednak się skończą to przeniosę ich w całkowicie inne miejsce i zacznie się od nowa :D
10. Trudno mi jest odpowiedzieć na to pytanie, mimo, że mamy tutaj tylko kilka osób, ale obstawiałabym oczywiście Maćka i... Kamila, bo czemu nie :)

Nominuję:
W świecie, gdzie istnieją bogowie, nikt nigdy nie jest bezpieczny
Bo gdy się żyje, czuje się ciepło drugiego człowieka wśród chłodu innych ludzi

Pytanka też serwuję i to chyba nietypowe. Czemu? Bo mogę!
1.Twoja ulubiona pora roku to… (i dlaczego)
2. Jesteś sobą czy zakładasz maski?
3. Jak sądzisz, czy jesteś dobrym człowiekiem?
4. Wyobraź sobie, że jesteś owocem. Jakiego smaku i koloru sok można z Ciebie wycisnąć?
5. Wypoczynek nad morzem, czy w górach?
6. Twoja wymarzona praca to…
7.Czy czujesz satysfakcję z prowadzenia bloga? 
8.Czy w powieści czasami wzorujesz się na czymś z realnego życia?
9.Jakiego bohatera książkowego najmniej polubiłaś do tej pory? (Z innej książki)
10.Jakie 2 ukochane przez Ciebie książki mi polecisz?

sobota, 1 sierpnia 2015

Powstanie warszawskie

Korzystając z okazji, że udało mi się ruszyć to ciężkie dupsko i wrzucić przypomnienie o Powstaniu Warszawskim, chciałabym dodać kilka słów wyjaśnienia... No nie ma tych rozdziałów i nie ma, choć już obiecywałam, że będą regularnie,ale jestem osobą tego typu, że coś zacznę i nie umiem tego skończyć, bez odpowiedniej motywacji. Teraz do tego nie było mnie przez dłuższy czas, no i mama nie pozwala mi już wgl brać laptopa do pokoju, więc ciężko...Jeśli chcecie następne rozdziały, to wykmińcie mi tutaj jakieś 5 komentarzy, żebym wiedziała, że nie piszę sama dla siebie. Jak wam się uda, to się wezmę do pracy i jeszcze tego samego dnia postaram się wrzucić rozdział. I niech to będzie taki wyznacznik. dodaję next, po określonej liczbie komentarzy pod poprzednią częścią :)