czwartek, 4 czerwca 2015

Rozdział 9

,,Weszłam do środka i ze spuszczoną głową ruszyłam do sali chemicznej, trzeba było przejść pod tymi badawczymi, oceniającymi spojrzeniami. Brrr… Okropność. Kiedy dotarłam do celu, wydało mi się, że mogę odetchnąć z ulgą. Nie było mi to jednak dane, bo w tej samej chwili poczułam czyjeś ręce na mojej talii."


Ziemia momentalnie uciekła mi spod nóg i po chwili wisiałam bezwładnie na ramieniu Kamila. Waliłam go pięściami po plecach, ale nawet nie zareagował.
-Kamil Cwelu! Idioto, postaw mnie, ty Zjebie!- Nic. W końcu stwierdziłam, że ucieknę się do bardziej drastycznych środków. Dyndając głową w dół połaskotałam go pod żebrami. Ani zipnął, w ułamku sekundy nogi się pod nim ugięły i wylądował na ziemi z głośnym łupnięciem, a ja na nim, zgodnie z prawami fizyki. Śmialiśmy się jak opętani, on już całkowicie bez tchu, bo wydusiłam z niego całe powietrze. Zepchnął mnie w końcu na podłogę, podniósł się i z uśmiechem wyciągnął do mnie rękę.
-Miłe powitanie- Fuknęłam wstając o własnych siłach.
-Z pewnością nikt cię już nie zignoruje-Stwierdził z dumą. Otrzepałam się i poszłam w stronę klasy. A krok w krok za mną, kto? Kamil.
-Przynajmniej miałaś wielkie wejście- Upierał się z nutką przekory. Słysząc te słowa prychnęłam starając się powstrzymać uśmiech.

     Siedziałam w ławce opierając się ramieniem o ścianę i usiłowałam skupić się na słowach nauczyciela. Jednak w mojej starej szkole temat Prehistorii był tak oklepany, że znałam go na pamięć. Po chwili moją uwagę zwrócił Kamil, który z niebywałym zainteresowaniem ganiał długopisem mrówkę chodzącą po blacie. Uśmiechnęłam się pod nosem i przesunęłam piórnik, aby miał większe pole manewru. Nie chciałam zwracać na siebie zbytniej uwagi, więc przesunęłam wzrok gdzieś w okolice tablicy.
-Jak wiecie, nie lubię lekcji organizacyjnych, dlatego dzisiaj mieliśmy normalny temat-Mówił nauczyciel-Dobiorę was w pary i na piątek wykonacie referat.
No super… Znowu będę musiała być z kimś, kogo absolutnie nie znam… Rozwinęłam karteczkę podsuniętą przez historyka. Laura… Hmm… Rozejrzałam się i zauważyłam jak jedna z dziewczyn marszczy czoło przyglądając się swojemu losowi. Genialnie, typowa lalusia… Nagle Kamil zabrał mi karteczkę i bez chwili zastanowienia podszedł do owej dziewczyny. Zaczął jej coś gorliwie tłumaczyć gwałtownie gestykulując rękoma. To samo zrobił z jakimś przystojnym blondynem, po czym wrócił do ławki.
-Jesteśmy razem w parze- Oświadczył z uśmiechem. Uniosłam jedną brew
-A może ja chciałam być z kimś innym?- Pokazałam ręką na klasę. Mina mu zrzedła, a ja nie byłam w stanie zachowywać kamiennej maski i wybuchnę łam śmiechem.
-Jasne, że nie chciałam!- Zawołałam dając mu sójkę w bok-Jesteś jedyną osobą, jaką znam…- Mrugnęłam- A nauczyciel nie ma nic przeciwko?
Chłopak zbył sprawę lekceważącym machnięciem ręki- On nie zwraca uwagi na to, co ja robię- Wyjaśnił, a ja powoli pokiwałam głową ze zrozumieniem.

 Po dzwonku wszyscy wysypali się z klasy jak na wyścigi. Tylko my poczekaliśmy i wyszliśmy tuż za nauczycielem chcąc uniknąć tłoku.
- Mamy tydzień , kiedy zacz… - Zaczął Kamil , ale urwał patrząc na zbliżającą się do nas grupkę barczystych chłopaków. Coś mi się wydawało , że byli z drużyny futbolowej … Dwóch stanęło po bokach , a trzeci podszedł do Kamila
- Dawaj hajs , Skurwielu – Warknął , bez patyczkowania się . Chłopak przełknął ślinę i usiłując zachować spokój , odparł drżącym głosem – Nie mam … - Zaraz po tych słowach , dostał tak w żebra , że zgiął się w pół .
- Jak to nie masz ?! – „Sportowiec ’’ popchnął Kamila na ścianę , a kiedy ten wylądował na podłodze nie mogąc utrzymać równowagi kopnął go w brzuch.
-Módl się , żebyś jutro miał ! – Splunął jeszcze i odszedł ze swoimi kumplami. Do teraz unieruchomiona przed dwóch mięśniaków , uklęknęłam przy chłopaku i pomogła mu wstać .
-Żyjesz? – Zapytałam otrzepując go z piasku.
- Nie jestem pewien … - Odparł próbując złapać oddech.
- Ci idioci zawsze tak robią ? – Upewniłam się .
- Zazwyczaj – Jęknął cicho – I nie tylko mi …

Po następnej lekcji wymknęłam się szybko z klasy i wybiegłam na boisko. Poprawiłam włosy i skierowałam się w stronę znajomych mięśniaków , których wypatrzyłam chwilę wcześniej . Starałam się wyglądać jak najładniej , nigdy mi to nie wychodziło , ale cóż … W tym przypadku wystarczyło . Podeszłam do najbardziej napakowanego , tego który wcześniej nas zaczepił . Robiąc słodkie oczka zaszczebiotałam:
- Wiesz co , to co zrobiłeś na  tamtej przerwie , było takie … męskie …- Jednocześnie palcem pokazałam mu , że ma się do mnie nachylić . Nadstawił policzek , najwyraźniej w oczekiwaniu na całusa , ja jednak zamachałam się i z całej siły go uderzyłam , aż zaświszczało.
-To za Kamila –Stwierdziłam zimnym głosem – a to za innych – Chlasnęłam go drugi raz i odeszłam . Za sobą słyszałam ciche szepty , ale nad nie wszystkie wybił się jeden:
-Niezła jest…

 Uff, z lekkim poślizgiem, ale mamy 9 ;) Następny dopiero w środę, bo na niedzielę nie mam kiedy napisać... ;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz