Za kogo ty się uważasz!- Warknęła jedna. Miała gęste,
brązowe włosy sięgające za ramiona, na twarzy mocny makijaż, a stroju, raczej
nie dało się określić mianem skromnego. W tamtej chwili, żałowałam, że w naszej
szkole nie obowiązują mundurki. Zawsze mi się podobały, a wtedy, jak
najbardziej przydałyby się do zakrycia tego, co powinny.
-Nie masz prawa, zachowywać się jak ta najlepsza!- Dodała
blondyna chwiejąca się na dziesięciocentymetrowych szpilkach. Ona przynajmniej
miała lekki szaliczek osłaniający olbrzymi dekolt.
-Może powiecie jak ludzie, o co wam chodzi?- Westchnęłam
wyczuwając jakieś dziesięć minut tłumaczenia jednego i tego samego. Brunetka aż
się zagotowała.
-Dobrze wiesz, o co nam chodzi! I mówię jak człowiek!-
Uniosłam brew, nie miałam pojęcia, o czym ona plecie.
-Tyle, co ja wiem, to to, że gadasz jak potłuczona- Odparłam
i już miałam zamiar odejść, ale zatrzymała mnie wypowiedź blondyny:
-Zostaw Michała, bo i tak nie masz u niego szans!
To było tak absurdalne, że nawet nie chciało mi się do nich
odwracać.
-A weźcie go sobie, ja nie mam zamiaru do nikogo zarywać!
Adios!- Zawołałam przez ramię i ruszyłam dalej przez tłum. Jaki Michał? Jedyny chłopak,
jakiego tutaj znam, to Kamil... Może mnie z kimś pomyliły? W końcu udało mi się
dotrzeć do szafki, w starej szkole ich nie mieliśmy, więc było to dla mnie po
części zupełnie nowe doświadczenie. Kiedy otworzyłam drzwiczki, na podłogę
upadł świstek papieru. Dziwne, zawsze mam porządek w szafce, luźne kartki to
rzadkość… Rozwinęłam papierek
Przepraszam za wczoraj, nie powinienem tak robić, zachowałem się
głupio… Nie oceniaj mnie po tym jednym razie, proszę…
Michał
Super…, Czyli kolejny problem…, Kim w ogóle jest ten Michał?
Spojrzałam pytająco na Macieja stojącego obok, ale ten tylko pokręcił głową. Schowałam
karteczkę do kieszeni, wzięłam książki od historii, zamknęłam szafkę i
rozejrzałam się wkoło. Na szczęście, nikt nie zwracał na mnie uwagi, więc
szybkim krokiem skierowałam się w stronę sali historycznej. Podeszłam do
Kamila, który stał z kilkoma innymi osobami pod drzwiami, czekając na
nauczyciela. Nie chcąc przerywać rozmowy, stanęłam obok i otworzyłam książkę,
aby nie sterczeć bezczynnie. Chłopak odwrócił się, położył mi rękę na ramieniu
i przygarnął do tłumku.
-To jest Zuzia-Spojrzał na mnie z uśmiechem-A to Artur,
Szymon, Igor, Monika i Maja- Wyliczył wskazując na wszystkich po kolei. Powoli
zdjęłam jego rękę z mojego ramienia i dopiero wtedy spojrzałam na każdego z osobna.
Pod koniec, napotkałam spojrzenie takk przepełnione nienawiścią, że gdyby wzrok
zabijał, już dawno byłabym martwa. To były te same dziewczyny, które wcześniej
mnie zaczepiały. Jeden z chłopaków, bodajże Artur, zaczął mówić coś o zawodach,
które miały się odbyć następnego dnia. Po chwili poczułam szturchnięcie i
spojrzałam na Kamila.
-Idziemy?- Zapytał cicho. W
sumie, piłka nożna nie interesowała mnie jakoś szaleńczo, ale Taki
meczyk mógłby być miłą odskocznią od codziennej nudy. Maciej stanął w środku
kółka i spojrzał mi w oczy.
-Też idę, to, że jestem duchem, to nie znaczy, że nie lubię
sportu- Stwierdził poważnie, po czym się roześmiał. Dyskretnie mrugnęłam do
niego i weszłam do klasy, którą w
międzyczasie otworzył nauczyciel.
-Tak jak już mówiłem,
projekty, które robicie w parach, będą ocenione, a najlepszy z nich zostanie wysłany
do Gdyni. Autorzy pojadą na konkurs, naprawdę warto… macie dokładnie tydzień, więc lepiej weźcie się do pracy…- Historyk przechadzał się między
ławkami, jak to miał w zwyczaju i przyglądał się uczniom.
- Temat, to Druga Wojna Światowa. Nie powiem wam, co
dokładnie musi tam być. Sami zadecydujecie.-
Słysząc te słowa, Maciej odwrócił się od gazetki, której się
przyglądał i szybkim krokiem podszedł do naszej ławki.
-Już wiem, jak mogę wam pomóc.-Oznajmił z uśmiechem.
Na Twojego bloga wpadłam przez przypadek, ale muszę stwierdzić, że historia, którą tu opisujesz, zaintrygowała mnie. Mam nadzieję, iż ukażą się dalsze rozdziały. Powodzenia :D
OdpowiedzUsuńZuza postarałaś się bardzo :)
OdpowiedzUsuń